Wiele rodzin korzysta z możliwości uczestniczenia w Mszy Świętej, podczas której kazanie jest skierowane przede wszystkim do najmłodszych. O ile w sytuacji przymusowego pozostania w domu, czy to ze względu na kwarantannę, czy chorobę, dorośli mają wiele możliwości wyboru transmitowanych liturgii, o tyle dla dzieci — przyzwyczajonych do „dziecięcych” Mszy — poczują pewnie ogromny brak.
Z pomocą rodzicom przychodzą w tej sytuacji bracia kapucyni z Lublina, którzy co niedzielę o godz. 11:30 będą transmitować Mszę Świętą z kazaniem dla dzieci na swoim youtubowym kanale:
Całość Mszy będzie można zobaczyć jedynie na żywo, samo kazanie z ostatniej niedzieli jest natomiast wycięte i umieszczone w osobnym filmiku.
Na stronie https://poczekajka.pl znajdziemy więcej propozycji, w tym transmisje Drogi Krzyżowej czy Adoracji, nie tylko dla dzieci.
Tego typu rozwiązanie nie zastąpi oczywiście osobistego doświadczenia spotkania na Eucharystii. Warto jednak podkreślić dziecku, że w sytuacji, w której nie jest możliwe branie udziału w różnego rodzaju wydarzeniach (wyjście do kościoła, przedszkola, na rodzinne spotkanie), możemy spróbować cieszyć się także takimi rozwiązaniami. Podobnie jak zatelefonowanie do cioci, która mieszka daleko, nie zastąpi spotkania z nią, ale pomoże utrzymać relacje.
To… jestem na Mszy czy w domu?
W dziecięcym sposobie myślenia wszystko jest dużo prostsze i bardziej intuicyjne. Dlatego ciężko będzie wyjaśnić tę nową sytuację. Skoro prawdziwy kościół i Msza są tylko w kościele, to… jestem na Mszy czy w domu? Aby ułatwić dzieciom (i sobie) przeżycie tego czasu, możemy spróbować kilku prostych rozwiązań.
- Zapowiedz, że dzisiaj będzie ważne wydarzenie
Skoro możemy nauczyć pociechę, że istnieją ważne wydarzenia, do których musimy się przygotować, możemy również spróbować zachęcić dziecko do przeżycia Mszy w domu przez zbudowanie atmosfery „ważności”. Uprzedźmy, że danego dnia, o danej godzinie, wspólnie udamy się na domową Mszę. Wracając do porównania z telefonem od cioci, możemy spodziewać się, że dziecko — uprzedzone o przewidywanym czasie rozmowy — będzie z wytęsknieniem patrzeć w telefon już dużo, dużo wcześniej. Jeżeli uda nam się podtrzymać w dziecku oczekiwanie na Mszę, dużo łatwiejsze okaże się późniejsze wspólne jej przeżywanie.
- Przygotowanie jest ważne
Jeśli to możliwe — nie idźmy na Mszę „z marszu”. Zachęćmy dzieci do posprzątania zabawek, wspólnej krótkiej modlitwy, zaśpiewania ulubionej piosenki z religii. Wiele piosenek posiada swoje nagrane wersje w sieci, a i na tym blogu powinny się pojawić te, których nie ma tam wcale, ponieważ do tej pory istniały jedynie na katechezie w przedszkolu. To pomoże dziecku w skupieniu i wyciszeniu.
- Na wszystko jest czas
W normalnych warunkach podczas Mszy w kościele skupiamy się (lub przynajmniej bardzo staramy) tylko na niej. Podobnie może być w domu. Wygospodarujmy ten czas jedynie na ten cel — gotowanie obiadu, telefon czy zabawki niech poczekają na inny moment. Im mniej rzeczy będzie dziecko w tym czasie rozpraszało, tym lepiej. Tę prawdę obrazuje przysłowiowy przykład z wiewiórką za oknem (prawdziwy!), kiedy wszystkie dzieci wybiegają z ławek na gromkie hasło „patrzcie, wiewórkaaa!”, podane przez jednego z kolegów. W tym roku wiewiórkę zastąpił padający śnieg, który skutecznie odciągnął od toku zajęć nie tylko dzieci, ale i mnie. Zajęcia zakończyliśmy z nosami przyklejonymi do szyb.
- Nie bądź biernym widzem
Wydawać by się mogło, że taka forma przeżywania Mszy zmusza do absolutnej bierności. Nie musi tak być. Uczestniczmy w liturgii aktywnie, przede wszystkim sercem. Korzystając z wrodzonej spontaniczności dzieci, zachęćmy je także do czynnego odpowiadania na wezwania celebransa, odmawiania znanych już modlitw lub śpiewu, jeśli takowy jest. Zaktywizowane dziecko lepiej przeżyje ten czas, a może się okazać, że nas dorosłych też czegoś nauczy, na przykład większej otwartości.
- Wykorzystaj atuty nietypowej sytuacji
Będąc w kościele, nie zawsze mamy możliwość odpowiadania na bieżące pytania dzieci o to, co widzą i słyszą. W domu jesteśmy w tej komfortowej sytuacji, że lawina pytań nie będzie przeszkadzać nikomu w ławce obok. Dziecko będzie także więcej widziało, bo internetowe kamerki w większości są w tym momencie niemal „na ołtarzu”. Odpowiadajmy więc na pytania, zachęcajmy dziecko do zwracania uwagi na różne detale, które dostrzega i może usłyszeć. Tłumaczmy rzeczy niezrozumiałe, bez obawy o nieprzychylne spojrzenia osób siedzących w pobliżu. A jeżeli czegoś sami nie wiemy (tak, tak… dziecięce pytania uświadamiają nam nieraz nasze braki…), szukajmy odpowiedzi, chociażby w Internecie. Takie pytania można też zapisać lub zapamiętać, a dziecko może zadać je na katechezie w przedszkolu lub szkole.
- Rozmawiaj, rozmawiaj, rozmawiaj…
Po zakończonej Mszy warto porozmawiać z dzieckiem o tym, co zrozumiało i zapamiętało. Tłumaczmy, rozmawiajmy, ale także słuchajmy uważnie. Bardzo często zdarza się, że mały człowiek szybciej i bardziej bezpośrednio zrozumie przekaz Ewangelii niż niejeden dorosły. Nie traćmy więc okazji do wzajemnego uczenia się od siebie i wzajemnej domowej katechezy.
Więcej propozycji Mszy z kazaniem dla dzieci: https://msza-online.net/msze-dla-dzieci/
W tygodniu możemy natomiast skorzystać z oferty kanały Mocni w Duchu, tym razem z programami specjalnie dla dzieci od poniedziałku do soboty o godz. 11:00.