Czerwiec to miesiąc pełen ciepła, słońca, zapachu kwiatów, długich dni. I wielu dni świątecznych — zaczynając od tych świeckich świąt, jak dzień dziecka i dzień ojca (dla uczniów i nauczycieli takim świętem jest też zakończenie roku — wyczekiwane niemal od jego rozpoczęcia), a kończąc na tych najważniejszych dla nas, wierzących: Bożym Ciele i Uroczystości Święta Pana Jezusa. Niby wszystko to tak różne, a jednak można znaleźć w tych wszystkich dniach element wspólny…
Każde z tych świąt jest pochwałą czegoś, co na pierwszy rzut oka jest czysto materialne: ciała (małego dziecka, dojrzałego ojca, świętego Boga). Nie inaczej jest z uroczystością, która stanowi inspirację do tej katechezy — Serca Pana Jezusa. Czysto materialne serce, bijące w piersi, mające ważne zadanie i rolę w utrzymaniu ciała przy życiu. Nie, nie o to chodzi? Trzeba pamiętać o wyższych, duchowych aspektach kultu Serca Jezusowego? Całym przesłaniu św. Małgorzaty, obietnicach? Kto w ogóle myśli, że można sprowadzić tak cenne tajemnice wiary jedynie do czegoś fizycznego?
Powyższe pytania pewnie, nawet podświadomie, rodzą się w głowach dorosłych. Właśnie, dorosłych! Dzieci w wieku przedszkolnym odbierają wszystko bardzo dosłownie. Mniej więcej do piątego roku życia zapytane o to, czy chcą przygotować serce dla Pana Jezusa, jak jeden mąż spojrzą pod koszulkę i zapytają „ale jak je wyjąć stąd?!”. I nie pomoże żadne mówienie o tym, że chodzi o wymiar duchowy, o wiarę, że teraz, moi drodzy, powinniście o tym myśleć tak i tak, bo tak myślimy my, dorośli, i tylko tak można pomyśleć. Na „dorosłe” myślenie jeszcze będzie wiele czasu w ciągu życia. A w tym miejscu zaczyna się piękno katechizacji małego człowieka — jak to zrobić, żeby przekazać prawdy wiary, bazując na tym, co dziecku bliskie, na jego poziomie zrozumienia i możliwości przyjęcia prawdy?
Ja wybrałam do dzisiejszej katechezy jedno zdanie z litanii do Serca Pana Jezusa, na którym się skupimy (choć nie padnie ono nigdzie wprost podczas dzisiejsze katechezy). Oto ono:
Serce Jezusa, domie Boży i bramo niebios.
Dzisiaj skupimy się tylko na elementach bliskich dzieciom (zresztą, nam wszystkim) – mieszkaniu, które jest naszym domem, sercu, które można odwiedzić w wyobraźni i Niebie, które już dobrze znamy z katechez. Najpierw sprawdźmy, co przytrafiło się Piotrkowi na koniec dnia…
No tak, takiemu Piotrkowi to dobrze, pewnie zapamięta z łatwością to, co powiedział Pan Jezus. Ale jak to zapamiętać, gdy to piękne Serce odwiedzamy tylko w wyobraźni? Pomóc nam może w tym pewne zadanie, nieco bazujące na kalendarzu adwentowym. Tylko tym razem nie odliczamy dni do żadnego wydarzenia, a staramy się czynić dobro ot tak, po prostu. Instrukcja poniżej:
Tutaj szablony, kartkę z konturami puzzli warto wydrukować — pomaga w układaniu młodszym dzieciom. Chyba że świeżo upieczeni absolwenci zerówki chcą zmierzyć się z zadaniem bez podpowiedzi, wtedy wystarczy pusta kartka:
Dodatkowo samo serce – można w środku samodzielnie coś narysować.
Przygotujmy także kopertę, klej i nożyczki oraz kredki.
Jaki jest cel takiego zadania? Mówiąc „po dorosłemu” wdrażamy dziecko do rachunku sumienia: bez wprowadzania tego słowa, bez tłumaczenia tego wszystkiego, o czym dowiedzą się w klasie komunijnej — zwyczajnie zastanawiamy się co wieczór czy ten dzień był dobry i spodobał się Panu Jezusowi. I czy my rzeczywiście poczuliśmy się dziś tak cudownie, jak w sercu Pana Boga. A przy okazji mamy motywację w postaci kolorowanki, którą musimy cierpliwie składać.
Ale co to by była za katecheza bez piosenki! Całe podsumowanie w dwóch zdaniach. Miłego śpiewania!
Kochany Jezu, mój dobry Panie, to w Twoim Sercu mam swe mieszkanie.
I choć me oczy nie widzą dziś Ciebie, to do Twego Serca przytulisz mnie w Niebie!
Zanim zobaczymy Pana Jezusa w Niebie, na ziemi oglądamy Jego obrazy i figury. Jedna z takich figurek, które towarzyszą nam na katechezie, przedstawia właśnie Jezusowe Serce (budzące oczywiście ogromne zainteresowanie wśród przedszkolaków). Chęć zobaczenia z bliska, dotknięcia i przytulenia jest nieraz tak duża, że… Pan Jezus stracił dłoń, co widać na załączonym obrazku. Musiała zostać przymocowana na nowo.
Niech ta figurka będzie dowodem na to, że dziecko potrzebuje — także w katechezie — tego, co namacalne, bliskie, wiążące się z codziennością. Choć po zastanowieniu może okazać się, że podobną potrzebę ma każdy z nas, jedynie z wiekiem staramy się mniej o niej myśleć. Na szczęście Bóg to rozumie i pozwala nam czcić także tę pozornie jedynie „materialną” część Siebie jak na przykład Jego Serce.
Panie Jezu, Twoje Serce jest najważniejsze ze wszystkich serc na całym świecie. Naucz nas kochać Ciebie i innych tak, żeby znalazło się w Nim dla nas mieszkanie.
Amen
Jeżeli uważasz materiały Katechezy przedszkolaka za przydatne, możesz postawić kawę pod linkiem poniżej: