Tegoroczne majowe niebo nad nami wydaje się wyjątkowo piękne, prawdopodobnie przez brak samolotów i pozostawionych przez nich śladów. Pan Jezus i żyjący wówczas ludzie musieli obserwować tak czyste, niezbadane i odległe niebo na co dzień. Być może dlatego do tej pory Niebiosa, w których mieszkają dusze świętych, wyobrażamy sobie gdzieś tam, w górze.
Chyba właśnie z tego powodu dzieci do nieba… wcale nie chcą iść! Nie zdarzyło i się jeszcze rozmawiać z maluchem, który z radością oznajmiłby: marzę o tym, żeby być w niebie! Bo przecież w tych chmurach nudno, nic się nie dzieje, a i ci, co lecieli samolotem, donoszą uprzejmie, że Pana Jezusa nikt tam nie widział.
Dlatego wszelkie katechezy związane z tematem Nieba (tego stanu ducha), świętości i życia po śmierci rozpoczynamy od pogawędki o tym, co wspaniałego czeka nas w tej rzeczywistej Niebieskiej Krainie. Gdy już wyobraźnia rozpalona zostaje wizjami cudowności i wspaniałości, których „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało”, a nade wszystko wiadomością, że spotkamy tam nie tylko Pana Jezusa — ale też mamę i tatę, natychmiast pada pytanie „jak można się tam dostać?”
Dzisiaj nie udzielimy na nie odpowiedzi. Opowiemy za to, jak to się stało, że Pan znalazł się tam po swoim zmartwychwstaniu. Otwierając Biblię, kilkukrotnie natrafimy na opisy ostatnich chwil spędzonych przez Jezusa fizycznie na ziemi. My opowiemy sobie dzisiaj początek Dziejów Apostolskich. Posłuchajmy biblijnej historii…
No dobrze, dlaczego Jednak Pan Jezus musiał wrócić do Nieba? Nie mógł zostać z nami i nadal opowiadać swoje piękne historie? Zapewne mógł, jednak w praktyce byłoby to trochę kłopotliwe. Dlaczego? Sprawdźmy…
Zachęcam do wykonywania eksperymentu bez patrzenia na monitor komputera. Musimy tylko wydrukować kartkę z „cieniem” Pana Jezusa.
Przez 30 sekund patrzymy mniej więcej na miejsce, gdzie człowiek ma serce. Po tym czasie przenosimy wzrok na ścianę i czekam na… pojawienie się Pana Jezusa przed naszymi oczami! Kiedy powoli zaczniemy podnosić wzrok do góry, Jezus uniesie się w Niebo. Może nie tak spektakularnie, jak w Biblii, ale gdy zniknie gdzieś w górze, każdy poczuje się trochę jak Jego przyjaciele na górze Oliwnej.
Celowo w szablonie użyty jest negatyw — dzięki temu postać Pana Jezusa staje się biała dla naszych oczu.
Na zakończenie warto utrwalić poznaną historię. Najlepiej za pomocą piosenki!
1. Jezus zmartwychwstały
przez dni czterdzieści chodził
po tym świeci głosił dobre wieści
2. Potem w niebo wstąpił
a swych uczniów prosił
by z nich każdy zawsze
dobre wieści głosił
Panie Jezu, który wstąpiłeś do nieba, żeby je dla nas przygotować, nie pozwól nam zapomnieć, że jesteś z nami, nawet gdy nie widzą Cię nasze oczy!
Amen.